Niewielka książeczka, ale podejmująca jakże ważne i aktualne tematy w dzisiejszym, zabieganym świecie (…) Może warto choć przez chwilę się zatrzymać i pomyśleć: dokąd tak naprawdę zmierza nasze życie? Tekst recenzji zawiera spoiler!
Autor książki to początkujący pisarz, ponieważ ta książka to jego literacki debiut, opisuje historię trzech mężczyzn, mieszkających w Krakowie, którzy podejmują refleksję na temat swojego życia.
Historie: Wiktora, Piotra i Zbigniewa.
Pierwszy z nich Wiktor uważa, że dzień należy zacząć od oddechu, bo bez tego, nawet kawa może okazać się zbędna. Człowiek wysoko wykształcony, a jednak uważa, że życie go głęboko doświadczyło, bowiem urodził mu się syn – Grzegorz z zespołem Downa . Wiktor czuje się bardzo pokrzywdzony przez los i wpada w depresję. Dopiero starsza kobieta w autobusie uświadamia mu, że choroba dziecka to nie jest żadna tragedia. Tragedią jest umierające dziecko, bo to jest coś, z czym rodzic sobie może nie poradzić.
Drugi bohater – Piotr pochodzi ze wsi. Uciekł od rodziców, ponieważ jest gejem i wstydził się przyznać. Do Kościoła chodzi tylko towarzysko, choć jako dziecko bardzo lubił chodzić z rodzicami. I choć mieszka z przyjaciółką Leną, tak naprawdę nic go z nią nie łączy.
Trzeci z mężczyzn to Zbigniew. Jest zrozpaczony, bo poszukuje miłości. Uważa bowiem że mając 25 lat, czas ucieka mu „przez palce”. Ma zaniżoną samoocenę i wciąż czeka na tę jedyną miłość.
Wszystkie postaci zawarte w tej książce to osoby bardzo nieszczęśliwe, wszyscy jakby razem dzielą swój los. Wszyscy trzej za swój cel stawiają sobie miłość, kochając swoich bliskich.
Niewielka książeczka, ale podejmująca jakże ważne i aktualne tematy w dzisiejszym, zabieganym świecie. Nikt przecież z nas nie myśli co będzie jutro, a może czeka nas śmierć? Jak tych trzech facetów w autobusie.
My po prostu nie mamy czasu myśleć o śmierci, bo żyjemy w ciągłym biegu, przecież praca, dom, zakupy, sto innych spraw, a ten temat schodzi na dalszy plan. Śmierć?- przecież to przytrafia się starcom, ludziom zmęczonym życiem, emerytom. Może warto choć przez chwilę się zatrzymać i pomyśleć: dokąd tak naprawdę zmierza nasze życie?
Czy tak naprawdę wiemy po co żyjemy?
Życzę miłej lektury i wielu owocnych przeżyć!
Źródło: http://dobrerecenzje.pl/przemyslaw-piotr-klosowicz-zdobywcy-oddechu-wyd-novae-res/