Powieść ta jest bardzo trudna i z pewnością nie na raz, bo dopiero po jej drugim przeczytaniu dostrzegamy więcej. Jednak fabuła jest dość oryginalna i na swój sposób, może się spodobać czytelnikom.
Dzięki współpracy z wydawnictwem „Novae Res” nasza redakcja dostała trzy nowe pozycje do zrecenzowania. Dziś ocenimy tytuł „Zdobywcy oddechu” autorstwa Przemysława Piotra Kłosowicza, który miał swoją premierę 27 października.
Bohaterami książki jest troje mężczyzn. Wiktor, Piotr i Zbigniew, zmagają się ze stanami depresyjnymi i przeciwnościami losu.
Wiktor jest ojcem dwójki dzieci. Jeden z jego synów choruje na zespół downa. Do nieudanego życia dochodzi również niespełnione marzenie, jakim jest bycie znanym pisarzem. Zamiast tego pracuje jako wykładowca na uczelni, każdego dnia zastanawiając się co w życiu zrobił nie tak. Moim zdaniem, po prostu nie potrafił wziąć losu we własne ręce i sprawić, by marzenia stały się prawdziwe. Nie wiem dlaczego, ale czytając o jego życiu, miałam przed oczami obraz Adasia Miauczyńskiego z „Dnia Świra”. Sfrustrowany i przegrany polski inteligent – to zdanie, pasuje do obu mężczyzn.
Historia Piotrka to opowieść o dwudziestosiedmioletnim homoseksualiście, który po miłosnym niepowodzeniu stara się znaleźć prawdziwą miłość. Musi ukrywać swoją orientację przed rodziną, ponieważ jak to mówi, taką informacją zafundowałby swojej mamie „out” z tego świata. Ufa tylko swojej przyjaciółce Lenie, która jest dla niego oparciem i zawzięcie go wspiera. Ta dwójka ma wiele życiowych refleksji przedstawionych w humorystyczny sposób.
Zbigniew to młody mężczyzna, który nie potrafi radzić sobie z życiem. Nie umie także uporządkować swojej przeszłości, o której bardzo ciężko mu zapomnieć. Przez to nie może zacząć nowego rozdziału w swoim życiu. Brakuje mu miłości i kogoś, kto byłby przy nim już na zawsze.
„Zdobywcy oddechu” to zapis fragmentów życia i refleksji trzech mieszkańców Krakowa. Wszystko skupia się na tym co dzieje się w ich głowach. Choć tytuł wskazuje na to, że bohaterowie dostali swoją szansę na pozbycie się depresji i przebicie się do lepszego życia, tak nie jest. Myśli bohaterów są szybkie, nie zawsze zrozumiałe, chaotyczne. Myśli zmieniały się tak szybko i chaotycznie, przez co czasami ciężko było nadążyć i ogarnąć ich sens, bo wiele razy osoba opowiadająca odbiegała kompletnie od jednego wątku, poruszyła kolejny, który wcale nie zgrywał się z poprzednim, aby później znów powrócić do pierwszego wątku. W głowach mężczyzn jest pełno obaw, wniosków wysnutych z ich życiowych obserwacji, czy też masa przemyśleń, tak bardzo depresyjnych, że po pierwszej stronie można już wyczuć depresyjny i monotonny klimat książki.
Powieść ta jest bardzo trudna i z pewnością nie na raz, bo dopiero po jej drugim przeczytaniu dostrzegamy więcej. Jednak fabuła jest dość oryginalna i na swój sposób, może się spodobać czytelnikom. Poznając opis książki i identyfikując z nim tytuł miałam pewność, że losy bohaterów zostaną odmienione, że zdobędą swój „oddech”. Ta powieść udowadnia nam, że nie warto oceniać książki po tytule, gdyż czasami jest to mylący trop.
Źródło: http://www.bzicool.pl/przemyslaw-piotr-klosowicz-zdobywcy-oddechu-recenzja/