Recenzja – korcimnieczytanie.blogspot.com

belka

Od praktycznie pierwszego zdania zakochałam się w stylu autora, w jego bardzo specyficznych metaforach, inteligentnych i ostrych jak brzytwa stwierdzeniach, zaskakujących przejściach z tematu na temat, tym, że w jednym zdaniu potrafi połączyć rzeczy, które wydają się zupełnie niepołączalne. Naprawdę świetna gra słów.

„Zdobywcy oddechu” to debiutancka książka Przemysława Kłosowicza. Muszę przyznać, że od pierwszego wejrzenia zakochałam się w okładce tej publikacji, ale sam tytuł również bardzo mnie zaintrygował. Książka zbiera różne opinie, niektórzy wychwalają ją pod niebiosa, inni nie widzą w niej nic specjalnego. Postanowiłam sprawdzić, do której grupy będę należeć ja.
Wiktor, Piotr i Zbigniew. Trzech mężczyzn, każdy na życiowym zakręcie. Wiktor ma depresję, wszystko widzi w czarnych barwach. Ma żonę i dwójkę synów, jednego z zespołem Downa. Od zawsze marzył, by zostać pisarzem, co niestety się mu nie udało. Pracuje na uczelni. Piotr szuka miłości, kogoś, z kim mógłby dzielić życie i łóżko, kogoś do kogo mógłby się przytulić. Jest gejem. Zbigniew ma kompleksy, całe mnóstwo kompleksów. Uważa, że największym jego osiągnięciem jest to, że się urodził. Twierdzi też, że jego dalsze życie nie ma sensu, jednak na szczęście ciekawość przyszłości zwycięża…

„Dzień należy zacząć od oddechu, bez tego nawet kawa może okazać się zbędna”. 

Kilka dni zbierałam się, żeby napisać opinię na temat tej książki, bo po jej przeczytaniu miałam ogromny mętlik w głowie, próbowałam wyłowić z niego plusy i minusy tej lektury, co jednak nie było łatwe.
Od praktycznie pierwszego zdania zakochałam się w stylu autora, w jego bardzo specyficznych metaforach, inteligentnych i ostrych jak brzytwa stwierdzeniach, zaskakujących przejściach z tematu na temat, tym, że w jednym zdaniu potrafi połączyć rzeczy, które wydają się zupełnie niepołączalne. Naprawdę świetna gra słów. Sporo fragmentów wywołało mój uśmiech. Niestety musi być jakieś ale, a mianowicie miałam problem z wyodrębnieniem każdej z trzech podzielonych na części i opowiadanych naprzemiennie historii. Na początku bohaterowie tej książki mieszali mi się okropnie i przez to czasami odpływałam myślami daleko od fabuły. Na szczęście z czasem zaczęłam odróżniać poszczególnych panów, ich charakterystyczne cechy i problemy. Autorowi udało się stworzyć ciekawe postacie i oddać ich wewnętrzne rozterki, ale niestety nie przykuł mojej uwagi od pierwszej do ostatniej strony. Dla mnie ta lektura była trochę jak sinusoida, zachwycałam się jednym fragmentem, by kolejny przespać. Fakt, że mam obecnie dosyć trudny okres w domu i w pracy, i często chodzę niewyspana, więc może to brak snu jest przyczyną moich problemów? Można tak podejrzewać, gdyż ta lektura wymaga pełnego skupienia.
O czym jest ta książka? O miłości, poszukiwaniu bliskości, szczęścia, swojego miejsca, cieszeniu się tym, co się posiada, o samotności, przyjaźni, inności, depresji, zwykłej szarości. O tym, że każda chwila jest ważna. Dużo emocji i to w większości dosyć przygnębiających, chociaż są też iskierki nadziei. Co ważne, jest to bardzo oryginalna lektura, dzięki czemu powinna na długo zapaść w moją pamięć.
Mimo tego, że książka nie zachwyciła mnie w stu procentach, to gorąco Wam ją polecam. Oczywiście nie każdemu. To lektura dla uważnych czytelników, wymaga pełnego skupienia i spokoju. Otwartości i poczucia humoru. Ja planuję w przyszłości wrócić do tej książki, jeszcze raz na nią spojrzeć, ale tym razem w ciszy, bez zbędnego pośpiechu. Może wtedy odkryję ją na nowo. To bardzo udany debiut, który daje nadzieję na więcej. Jestem ciekawa kolejnych pozycji autora, czy uda mu się zachować oryginalność charakterystyczną dla tej książki. A Wy dacie się skusić? Jesteście ciekawi stylu Przemysłowa Kłosowicza? Tej okładce trudno jest się oprzeć – prawda?
Moja ocena: 7/10
Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s