Audio fragmenty „Zdobywców oddechu” już dostępne w sieci – wywiad z Sebastianem Piotrem Krawczukiem i Przemysławem Piotrem Kłosowiczem

portal-polski-logo

Kilka miesięcy temu na naszym portalu mieliśmy okazję opisywać wydarzenie jakim były Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Przybliżaliśmy wtedy naszym czytelnikom sylwetkę debiutującego pisarza – Przemysława Piotra Kłosowicza. Dziś spotykamy się ponownie, by wraz z nim i z kompozytorem Sebastianem Piotrem Krawczukiem porozmawiać o ich wspólnym, niezwykłym przedsięwzięciu. Zaledwie kilka miesięcy po premierze książki, Pan Sebastian postanowił nagrać wersje audio fragmentów „Zdobywcy oddechu”, które teraz są bezpłatnie dostępne i można ich słuchać w sieci!

– Panie Sebastianie, dlaczego zdecydował się Pan przygotować nagrania fragmentów „Zdobywców oddechu”? Na rynku publikowanych jest wiele powieści, dlaczego akurat ta? Pana zdaniem we współczesnej prozie rodzimej poruszane są ważne dla czytelników kwestie? 
– Przeglądając w Internecie informacje kulturalne z małopolski natknąłem się na notkę o „Zdobywcach oddechu” i jej autorze. Napisałem krótką wiadomość do Przemka na jednym z portali społecznościowych proponując mu współpracę w zakresie wyprodukowania fragmentów audiobooka. Spotkaliśmy się, aby omówić szczegóły współpracy. Otrzymałem egzemplarz książki, abym mógł jak najszybciej rozpocząć pracę. Przyznam szczerze, że poruszyło mnie to, że młody człowiek pisze w tak dojrzały sposób używając swoistego języka oraz pozytywnie zaskoczyło mnie  – zawarte w książce – poczucie humoru, które jest bliskie mojemu. Niebanalne spojrzenie Przemka na świat otaczający go, humor i dogłębna analiza postaci przemówiły do mnie bardzo mocno. Trzej mężczyźni przeżywający konflikty wewnętrzne, którym los nie sprzyja, próbujący dociec czemu tak się dzieje… To bardzo dobry materiał do tego, aby skomponować muzykę i zinterpretować tekst książki. Ja, wybierając tematy do swojej pracy, szukam czegoś oryginalnego, niebanalnego, wyrazistego i prawdziwego; czegoś, co będzie wyróżniało się na tle tak powszechnej blagi.

– Ma Pan gruntowne wykształcenie muzyczne. Czy muzykę do prozy komponuje się inaczej niż w przypadku pozostałych realizowanych przez Pana projektów? Czym charakteryzuje się praca nad takim przedsięwzięciem? 

– Przed rozpoczęciem komponowania muszę wiedzieć, co jest tematem przewodnim. Przeczytałem obszerne fragmenty dotyczące każdej z trzech postaci książki. Chciałem wiedzieć, co przeżywają bohaterowie, kim są, co ich charakteryzuje. I na tej podstawie zacząłem. Miałem ten komfort podczas pracy nad „Zdobywcami oddechu”, że tworzyłem jednocześnie muzykę i interpretowałem tekst lektorski. Obydwie te czynności mogłem przeprowadzać  równolegle. Komponując muzykę,  zastanawiam się także nad formą odpowiednią do projektu. Szukam w sobie doświadczeń związanych z tym konkretnym tematem, ewentualnie szukam dodatkowych materiałów na zewnątrz. Ustalam to wszystko i próbuję dobrać odpowiednie instrumenty (te analogowe i te tzw.: „żywe”), ewentualnie głos ludzki. Następnie siadam przy instrumencie (najczęściej jest to keyboard) i … komponuję. Często improwizuję, ale także korzystam z papieru nutowego zapisując ołówkiem moje pomysły, a potem harmonizuję je w czterogłosie. Czasami snuję moje melodie śpiewając je lub pogwizdując. Tworząc muzykę, staram się to robić w taki sposób, aby w przyszłości można rozpisać moje utwory w postaci partytury na pojedyncze głosy; tak, aby mogły wykonywać je zawodowe zespoły na tak zwanych „żywych” instrumentach. Jestem także producentem muzyki. A więc, po procesie komponowania następuje proces nagrywania. Nagrywam poszczególne ścieżki (instrumenty), a następnie dokonuję mixu i masteringu. I utwór jest skończony. W przypadku audiobooka, to niejako półmetek, bo potrzebuję jeszcze nagrania lektorskiego. A więc: naczytuję tekst, próbuję go zrozumieć, zagłębiam się w problemy dykcyjne i rozwiązuję je, następnie robię nagranie próbne, wysyłam je do autora i pytam o jego zdanie na ten temat. Głównie chodzi o sprawy interpretacji tekstu. Konstruktywna  krytyka jest dla mnie bardzo cenna. I wtedy zaczynam … mozolnie nagrywać. Nagranie lektorskie „wpasowuję” do nagranej muzyki i gotowe. Wszystko to robię w moim studiu nagrań.

– Pańskie resume jest imponujące. Jest Pan realizatorem nagrań, lektorem, wokalistą, pedagogiem śpiewu i kompozytorem muzyki. Skąd pomysł na pokierowanie swoim życiem w takim kierunku? Przypadek, czy odwieczne marzenie o byciu artystą? 

– Już od siódmego roku życia uczyłem się gry na pianinie i na akordeonie. Pobierałem lekcje prywatne.  Następnie ukończyłem Szkołę Muzyczną II st., potem były studia na PAT na Wydziale Muzyki Liturgicznej. Jestem także absolwentem Akademii Muzycznej na  Wydziale Wokalno-Aktorskim. Komponowaniem zajmuję się od kilku lat. Mam na koncie kilka znaczących projektów. Na przykład dla baletu argentyńskiego Compañia de Danza Contemporánea IFA – tytuł: „Moribundos El Tema de la Creacion”, choreografia Luciano Cejas. Premiera odbyła się w październiku 2016 roku w Buenos Aires w Teatrze El Galpón de Guevara. Także do przedstawienia baletowego „Rubato”, choreografia David Señoran. A nawet do krótkiego filmu Serbskiego grafika i performera Vojislava Radovanovica. Film „Ciklus”. Tworzyłem także muzyka do krótkiego filmu Tomasza Karpowicza „13 DOCS AGAINST GRAVITY FILM FESTIVAL”. Najnowsza moja produkcja, to muzyka do performance na aktorów, tancerzy i artystę cyrkowego dla londyńskiego Zespołu Deaf Men Dancing. Utwór nosi nazwę „CORAZON A CORAZON” i inspirowany jest tangiem argentyńskim w klimacie muzyki elektronicznej z „żywym” akordeonem i harmonijką ustną, a choreografem jest Mark Smith. Jak widać, muzyka jest moim przeznaczeniem. Powiem więcej, jest moją miłością. Pragnę, aby moje kompozycje oddziaływały bezpośrednio na słuchacza, aby poruszały jego sferę uczuciową, by przywoływały wyobrażenia, obrazy, wspomnienia z przeszłości, wywoływały skojarzenia. Materiał dźwiękowy jest dla mnie niejako formą komunikacji emocjonalnej. Moja muzyka, ta stworzona i ta jeszcze niezapisana przeze mnie, nie jest bezduszna i chcę, aby nadal taką pozostawała; ponieważ emocje, to jest to, na co stawiam  w swojej twórczości!
fot. archiwum prywatne
– Panie Przemysławie, debiutował Pan pół roku temu podczas Targów Książki w Krakowie, mieliśmy wówczas okazję się spotkać. Z perspektywy czasu jak Pan ocenia ten okres? Coś Pana zaskoczyło w odbiorze Pańskiej powieści?
– Nie spodziewałem się szczerze mówiąc, że moja książka okaże się dla ludzi tak ważna. Dostaję sporo wiadomości na portalach społecznościowych od osób, na których wywarła duże wrażenie. Opublikowano sporo recenzji, miałem okazję udzielić kilku wywiadów, zawarłem kontrakt menadżerski z bardzo zdolną osobą, dzięki której dzieje się jeszcze więcej, a na dotychczasowych spotkaniach autorskich pojawiali się czytelnicy, którzy przyszli podziękować mi za włożoną w powstanie powieści pracę. Dla mnie zakrawa to na magię, silną halucynację. Zacząłem podejrzewać mojego kota, że czasem dosypuje mi czegoś do herbaty. Teraz piję wyłącznie błyskawiczną, w torebkach, bo w liściastej łatwiej coś zamieszać. A tak na poważnie, cieszy mnie, że ludzie zrozumieli, co chciałem im przekazać. Mimo przeciwności warto walczyć o każdy oddech. Jasne, że nie każda opinia jest pozytywna, bo też nie łatwa to książka. Warto jednak ciężko pracować chociażby dla chwili, w której odczytujesz maila, w którym nieznany ci dotychczas kompozytor proponuje współpracę i skomponowanie muzyki do twojego tekstu. Magia! Albo silna halucynacja. I znów podejrzliwie zerknięcie w stronę kota…

– Niewątpliwie dla autora usłyszenie własnego tekstu w interpretacji innego artysty to duże przeżycie. Co Pan czuje słuchając zrealizowanych przez pana Sebastiana nagrań? 

– Byłem niedawno zaproszony na spotkanie autorskie do Młodzieżowego Dom Kultury im. Andrzeja Bursy w Krakowie, gdzie licealiści z tamtejszej Sceny „I”, będącej profesjonalną, młodzieżową sceną teatralną, przygotowali swoje interpretacje wybranych przez siebie fragmentów mojej powieści. Zobaczyć swój tekst na scenie? Bezcenne! Analogicznie rzecz ma się z materiałem przygotowanym przez Sebastiana. Gdy masz dwadzieścia kilka lat i wieczory spędzasz siedząc z laptopem na kolanach i kubkiem herbaty nieopodal, stukając w klawisze, nie myślisz sobie, że oto powstaje tekst, który inni zechcą interpretować. Raczej jesteś zdania, że gdyby twoje biurko miało szufladę, właśnie tam trafiłaby powieść nad którą ślęczysz. A tu proszę! Okazuje się, że ta książka inspiruje innych, ludzie chcą „przetwarzać” ją przez siebie, dawać ją światu w swój własny, indywidualny sposób. Bardzo to dla mnie motywujące. Radość!

– Wydanie powieści było spełnieniem marzeń, odhaczonym na liście rzeczy do zrobienia przed śmiercią, czy planuje Pan kontynuowanie swojej działalności literackiej? 

– Nie chcę być autorem jednej powieści, więc pracuję nad kolejnym tekstem. Mój wydawca dopytywał już na jakim etapie jestem, jest więc szansa, że książka trafi na księgarskie półki już w przyszłym roku. Jestem zdania, że ważne jest to, by tworzyć, zestawiać z sobą różne litery i znaki interpunkcyjne, budować zdania, rozwijać się. Wiele osób podkreślało swoistą melodyjność mojego tekstu. Pomyślałem ostatnio, że chętnie spróbowałbym swoich sił w roli tekściarza. Kto wie, może wyniknęłoby z tego coś interesującego? Nie wykluczone, że kiedyś pójdę w tym kierunku. Nauczyłem się przez ostanie pół roku, że sprawom należy po prostu pozwolić dziać się, nie przeszkadzać życiu w toczeniu się, bo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Akcja wywołuje zaskakujące reakcje. Niewątpliwie wydanie „Zdobywców oddechu” to dla mnie ogromna przygoda, która wciąż trwa. Oby jak najdłużej.

fot. Fotokołyska
Tego więc życzę! Dziękuję Panom za rozmowę i trzymam kciuki, by kompozycji wysłuchało jak najwięcej osób, bo to interesujące przedsięwzięcie!
Naszych czytelników zapraszamy na oficjalną stronę internetową autora powieści, gdzie można dowiedzieć się więcej o projekcie i oczywiście posłuchać nagrań (TUTAJ), oraz na Facebooka (TUTAJ).

 
Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s