Kłosowicz porusza tematy tak dobrze nam znane, ale nie przedstawia ich w schematyczny sposób. Bawi się językiem, co przyprawia o zawrót głowy. Nie owija kota w bawełnę. Wiele stwierdzeń przecina nas jak nóż. Trafia do serca i zmusza do refleksji. Nie jest to typowa książka z fabułą, szaloną akcją. To historia 3 zagubionych dusz, które pragną być szczęśliwe mimo, licznych przeciwności losu. Samego autora doceniłam z czasem, tak jak docenia się życie.
Niedawno otrzymałam propozycję przeczytania debiutanckiej książki Przemysława Kłosowicza „Zdobywcy oddechu”. Tytuł mnie zaintrygował, więc z nadzieją sięgnęłam po lekturę.
Historia skupia się na trzech mężczyznach, Zbigniewie, Wiktorze oraz Piotrze. Znaleźli się oni na życiowym zakręcie i nie widzą nadziei na lepsze jutro. Posiadają, rodzinę, przyjaciół, jednak mimo tego są bardzo samotni.
Piotr ponad wszystko pragnie znaleźć prawdziwą miłość, kogoś kto go bezwarunkowo pokocha i zrozumie, co nie jest proste, ponieważ ukrywa swoją homoseksualność.
Wiktor, to niedoszły pisarz, który musiał porzucić marzenia dla rodziny. Jest ojcem dwóch synów. Jeden z nich ma zespół Downa. W przypadku Wiktora odczuwalna jest głęboka depresja. Czytając jego przemyślenia sami popadamy w nostalgię. Jego brak chęci do życia przepełniony jest goryczą, ma wrażenie, że nic dobrego go już w życiu nie spotka. Nie czuje zadowolenia z tego co ma.
Zbigniew, młody chłopak przed którym świat powinien stać otworem. Drzwi do tego świata toruje mu ogrom kompleksów, który nie pozwala mu wyjść ze skorupy. Próbuje odnaleźć sens życia i obawia się, że jest to poza jego zasięgiem.
Początkowo nie mogłam się przekonać do stylu autora. Pierwszy miałam do czynienia z czymś tak specyficznym. Praktycznie same opisy. Porzućcie swe nadzieje, szukający tu dialogów. Bardzo nieliczne i również naszpikowane trafnymi metaforami. Momentami ciężko było mi się odnaleźć, co mnie irytowało. Z każdą stroną książka przemawiała do mnie coraz bardziej. Kłosowicz porusza tematy tak dobrze nam znane, ale nie przedstawia ich w schematyczny sposób. Bawi się językiem, co przyprawia o zawrót głowy. Nie owija kota w bawełnę. Wiele stwierdzeń przecina nas jak nóż. Trafia do serca i zmusza do refleksji. Nie jest to typowa książka z fabułą, szaloną akcją. To historia 3 zagubionych dusz, które pragną być szczęśliwe mimo, licznych przeciwności losu. Samego autora doceniłam z czasem, tak jak docenia się życie.
Źródło: https://www.instagram.com/p/BXDLcsvg5bS/?taken-by=ewelina.kania